W rubryce zainteresowania wpisałam hasło warszawska Praga. Kocham Pragę miłością wielką, uwielbiam spacery po zakamarkach szmulek i zwiedzanie praskich bram. Przechadzka Szwedzką kiedy kwitną akacje należy do jednej z wielu przyjemnych rzeczy, które funduję sobie na wiosnę, zabieram aparat i ruszam odkrywać kolejne detale praskich kamienic.
Na Pradze spędziłam większą część mojego życia, w dzieciństwie rzadko przeprawiałam się za Wisłę. Po mojej, prawej stronie, było wszystko, ubrania kupowało się na Różyckim, podobnie jak kurę na rosół, na filmy chodziło się do kina Syrena, gdzie bileterką była mama mojej bliskiej koleżanki dzięki czemu czasem oglądałam seanse nie płacąc za bilet, a po kinie chodziłam na lody do cukierni po drugiej stronie ulicy. Cukiernia była obskurna i serwowała lody w dwóch smakach: truskawkowym i śmietankowym i pewnie nie był to wyrób najwyższych lotów ale dla mnie, wtedy, były to najlepsze lody pod słońcem :)
Dziś nie ma już ani cukierni, ani kina Syrena a na bazarze Różyckiego nie odnajdziemy dawnego zgiełku i nie wtopimy się w kolorowy tłum. Nie ma też wielu pięknych kamienic, w miejscu starych budynków powstają nowoczesne plomby, Ząbkowska została poddana rewitalizacji, a jednak Praga nadal jest Pragą i ma swój wyjątkowy i niepowtarzalny klimat.
Wiosna tuż tuż i ciągnie mnie na kolejną wycieczkę po praskich ulicach :)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz